AB-BUS
-
- Przechodzień
- Posty: 9
- Rejestracja: środa, 2 lipca 2008, 23:06
- Kontaktowanie:
-
- Bardzo towarzyski
- Posty: 464
- Rejestracja: piątek, 27 czerwca 2008, 13:24
- Kontaktowanie:
-
- Przechodzień
- Posty: 1
- Rejestracja: środa, 11 lutego 2009, 13:06
- Kontaktowanie:
- Foox
- Częsty gość
- Posty: 78
- Rejestracja: wtorek, 12 lipca 2005, 13:10
- Kontaktowanie:
-
- Bardzo towarzyski
- Posty: 464
- Rejestracja: piątek, 27 czerwca 2008, 13:24
- Kontaktowanie:
- forra
- Stały bywalec
- Posty: 182
- Rejestracja: poniedziałek, 28 listopada 2005, 19:41
- Kontaktowanie:
-
- Przechodzień
- Posty: 1
- Rejestracja: piątek, 13 lutego 2009, 19:28
- Kontaktowanie:
a ja od września codziennie jezdze do krk i to o roznych porach i wcale nie narzkam;) AB jezdza zgodnie z rozkladem.. moze wiekszy problem maja Ci co wsiadaja gdzies w srodku trasy ale to juz wina warunków na drodze a nie kierowcy;) no i rzeczywiście wtedy bus może być raz wcześniej raz później ale nic się na to już nie poradzi..) owszem zdarzyło się że bus kiedyś nie jechał.. no ale raz może dwa na pół roku to można im wybaczyc;) pozatym kierowcy są bardzo mili i uprzejmi dla wszytskich;)) i czasem to aż podziwiam ich że potrafią tak dzień w dzień do każdego człowieka podchodzić z uśmiechem na twarzy;)) pozdrawiam wszystkich ZADOWOLONYCH pasażerów i kierowców (wszystkich bez wyjatków;p) a do tych co piszą że te busy takie przeładowane i wogóle to pamiętajcie że NIKT Wam nie każe jeździć.. wsiadajacie w inne busy, pociągi, auta... w co chcecie i jeździjcie sobie jak chcecie a nie marudźcie;)
- WPT1313
- Częsty gość
- Posty: 91
- Rejestracja: piątek, 18 lutego 2011, 20:31
- Lokalizacja: Pałac w Zatorach ;-)
- Kontaktowanie:
Re: AB-BUS
Odświeżam temat delikatnie, niestety niezbyt miło, ale mam nadzieję, że ktoś to poczyta i weźmie do serca.
Sytuacja sprzed kilku dni: pasażer wsiadając do busa (bus relacji Chronów/Borówna-Kraków) płaci za przejazd i prosi o bilet, na co kierowca (doświadczony wyjadacz busiarski, na razie bez imion i nazwisk, ale razie czego służę uprzejmie) mówi, że skończyła mu się rolka papieru w kasie i nie może wydrukować, ale jak dojedzie do Krakowa to postara się szybko skombinować rolkę i bilet wydrukuje. Kilka przystanków później wsiada kolejny pasażer prosząc o bilet na co otrzymuje tę samą odpowiedź, tyle że drugi pasażer nie zapłacił za przejazd, czekając na rzeczony bilet. Po dojechaniu na miejsce (Ogrodowa) pasażerowie poprosili ponownie o bilety za przejazd, na co kierowca zaczął się wykręcać mówiąc, że nie da rady tego teraz załatwić i biletów nie będzie. Pasażerowie (dokładnie dwoje) ciągle domagali się biletów, a kierowca stwierdził, że on nie chce mieć problemów, bo niedługo kończy tu pracować, będzie robił coś innego i żeby zadzwonili do szefa bo on nie może nic zrobić. Pasażerowie poprosili o numer telefonu, a kierowca odparł że w sumie to go nie posiada[sic!] i skwitował to tekstem (parafraza): "wy to wszyscy chcielibyście za darmo jeździć". W tym momencie pasażerowie odpuścili i poszli sobie oczywiście bez biletów.
A teraz sedno sprawy: przejazd na trasie Kraków-Nowy Wiśnicz linią AB-BUS kosztuje 5,50 zł, a jeżeli poprosi się o bilet na tym odcinku i jeżeli się go otrzyma to będzie na nim widnieć cena za przejazd 4 złote [sic!]. A jeśli ktoś np. do wyjazdu służbowego chce mieć bilecik to żeby mieć udokumentowane wydanie 5,50 zł otrzyma bilet za trasę Kraków-Stary Wiśnicz. Mały quiz: który pracodawca zwróci kasę za bilet przy wyjeździe służbowym z Tarnowa do Katowic jeżeli pokaże mu się jak dowód odbycia podróży bilet z Przemyśla do Wrocławia???
A tak na marginesie już kilka miesięcy temu (jeszcze przed ostatnią podwyżką) jadąc jako pasażer trafiłem w tej firmie przewozowej na nowego kierowcę, któremu przy wsiadaniu wręczyłem 4 złote za pewien odcinek trasy (tyle się zawsze płaciło), a ten nieświadomy niczego wydrukował bilet i oddał mi złotówkę bo na bilecie za podaną trasę widniało 3 (słownie: trzy) złote. Nie patrzyłem co dalej się działo, ale jak tak kasował wszystkich tego dnia to kilka stów mu uciekło, a tak na marginesie nie widziałem go już później za kierownicą
Jaki z tego morał? Ano taki, że każdy kombinuje jak może, ludzie nie proszą o bilety więc się tych biletów nie daje z urzędu i tylko kierowca wie ile osób danego dnie przewiózł, a ile biletów wydrukował. Tak w zasadzie figę mnie to obchodzi, na ile kasy firma przewozowa rżnie fiskusa nie drukując biletów za każdego wsiadającego pasażera, to ich sprawa. Jest tylko jedno "ale" - pasażer ma prawo do otrzymania biletu za przejazd po uiszczeniu opłaty, zgodnego co kwoty i przejechanej trasy i tu nie ma bata:
USTAWA z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym, art. 18b, punkt 1, podpunkt 4:
4) należność za przejazd jest pobierana zgodnie z cennikiem opłat, a pasażer otrzymuje potwierdzenie wniesienia opłaty w postaci biletu wydanego zgodnie z przepisami o kasach rejestrujących;
więc skoro przewoźnik nie aktualizuje cennika to niech pasażerowie płacą stare stawki, ale bilet należy im się jak psu buda i przewoźnik nie ma prawa odmówić a jeżeli ktoś ma wątpliwości to polecam Dziennik Ustaw Nr 5 z 2011 r. poz. 13 a dokładnie art. 66 poz. 6 (jest to na stronie 20 tego dokumentu)
Pozdrawiam z Pałacu w Zatorach i czekam na ewentualną dyskusję!
Sytuacja sprzed kilku dni: pasażer wsiadając do busa (bus relacji Chronów/Borówna-Kraków) płaci za przejazd i prosi o bilet, na co kierowca (doświadczony wyjadacz busiarski, na razie bez imion i nazwisk, ale razie czego służę uprzejmie) mówi, że skończyła mu się rolka papieru w kasie i nie może wydrukować, ale jak dojedzie do Krakowa to postara się szybko skombinować rolkę i bilet wydrukuje. Kilka przystanków później wsiada kolejny pasażer prosząc o bilet na co otrzymuje tę samą odpowiedź, tyle że drugi pasażer nie zapłacił za przejazd, czekając na rzeczony bilet. Po dojechaniu na miejsce (Ogrodowa) pasażerowie poprosili ponownie o bilety za przejazd, na co kierowca zaczął się wykręcać mówiąc, że nie da rady tego teraz załatwić i biletów nie będzie. Pasażerowie (dokładnie dwoje) ciągle domagali się biletów, a kierowca stwierdził, że on nie chce mieć problemów, bo niedługo kończy tu pracować, będzie robił coś innego i żeby zadzwonili do szefa bo on nie może nic zrobić. Pasażerowie poprosili o numer telefonu, a kierowca odparł że w sumie to go nie posiada[sic!] i skwitował to tekstem (parafraza): "wy to wszyscy chcielibyście za darmo jeździć". W tym momencie pasażerowie odpuścili i poszli sobie oczywiście bez biletów.
A teraz sedno sprawy: przejazd na trasie Kraków-Nowy Wiśnicz linią AB-BUS kosztuje 5,50 zł, a jeżeli poprosi się o bilet na tym odcinku i jeżeli się go otrzyma to będzie na nim widnieć cena za przejazd 4 złote [sic!]. A jeśli ktoś np. do wyjazdu służbowego chce mieć bilecik to żeby mieć udokumentowane wydanie 5,50 zł otrzyma bilet za trasę Kraków-Stary Wiśnicz. Mały quiz: który pracodawca zwróci kasę za bilet przy wyjeździe służbowym z Tarnowa do Katowic jeżeli pokaże mu się jak dowód odbycia podróży bilet z Przemyśla do Wrocławia???
A tak na marginesie już kilka miesięcy temu (jeszcze przed ostatnią podwyżką) jadąc jako pasażer trafiłem w tej firmie przewozowej na nowego kierowcę, któremu przy wsiadaniu wręczyłem 4 złote za pewien odcinek trasy (tyle się zawsze płaciło), a ten nieświadomy niczego wydrukował bilet i oddał mi złotówkę bo na bilecie za podaną trasę widniało 3 (słownie: trzy) złote. Nie patrzyłem co dalej się działo, ale jak tak kasował wszystkich tego dnia to kilka stów mu uciekło, a tak na marginesie nie widziałem go już później za kierownicą
Jaki z tego morał? Ano taki, że każdy kombinuje jak może, ludzie nie proszą o bilety więc się tych biletów nie daje z urzędu i tylko kierowca wie ile osób danego dnie przewiózł, a ile biletów wydrukował. Tak w zasadzie figę mnie to obchodzi, na ile kasy firma przewozowa rżnie fiskusa nie drukując biletów za każdego wsiadającego pasażera, to ich sprawa. Jest tylko jedno "ale" - pasażer ma prawo do otrzymania biletu za przejazd po uiszczeniu opłaty, zgodnego co kwoty i przejechanej trasy i tu nie ma bata:
USTAWA z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym, art. 18b, punkt 1, podpunkt 4:
4) należność za przejazd jest pobierana zgodnie z cennikiem opłat, a pasażer otrzymuje potwierdzenie wniesienia opłaty w postaci biletu wydanego zgodnie z przepisami o kasach rejestrujących;
więc skoro przewoźnik nie aktualizuje cennika to niech pasażerowie płacą stare stawki, ale bilet należy im się jak psu buda i przewoźnik nie ma prawa odmówić a jeżeli ktoś ma wątpliwości to polecam Dziennik Ustaw Nr 5 z 2011 r. poz. 13 a dokładnie art. 66 poz. 6 (jest to na stronie 20 tego dokumentu)
Pozdrawiam z Pałacu w Zatorach i czekam na ewentualną dyskusję!
- calkiem_niebieska
- Częsty gość
- Posty: 68
- Rejestracja: czwartek, 20 marca 2008, 14:35
- Lokalizacja: Bochnia
- Kontaktowanie:
Re: AB-BUS
czy ten bus jedzie przez aleje jana pawla II??
-
- Bardzo towarzyski
- Posty: 464
- Rejestracja: piątek, 27 czerwca 2008, 13:24
- Kontaktowanie:
Re: AB-BUS
jak tam Wasze doświadczenia w przygodzie z firmą AB-BUS? dalej "rżną fiskusa" czy już zaktualizowali ceny na swoich biletach do opłat, które pobierają od pasażerów i czy mają już rolki papieru w kasach fiskalnych?
- forra
- Stały bywalec
- Posty: 182
- Rejestracja: poniedziałek, 28 listopada 2005, 19:41
- Kontaktowanie:
Re: AB-BUS
Nie zbieram biletów i mnie to nie obchodzi. Płacę 4.50 z Bochni i to mnie zadowala. I jedzie alejami raz dziennie rano, idealnie koło 7. Więc można nie stać w SK-aczu za 5.50...jestem zadowolony
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości